Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej raz za razem wydaje wyroki przychylne konsumentom. Linia orzecznicza polskich sądów jest coraz bardziej stabilna. Wraz z liczbą spraw frankowych rośnie również doświadczenie sędziów orzekających w tego rodzaju w sprawach. I do tego to, co chyba najważniejsze: posiadacze kredytów indeksowanych czy denominowanych do CHF wygrywają niemal sto procent spraw o unieważnienie umów kredytowych. Czy zatem pokonanie banku to jest coś trudnego? Może więc samodzielnie stawię mu czoła i uwolnię się od toksycznego zobowiązania? Taka myśl może zaświtać niektórym frankowiczom. Choć powyższe argumenty są prawdziwe, lepiej samemu nie porywać się na prawną konfrontację z instytucją finansową.
Samodzielne wniesienie pozwu przeciw bankowi to opcja jak najbardziej możliwa i prawnie dopuszczalna. Jednakże już pomyślne doprowadzenie tej kwestii do korzystnego rozstrzygnięcie może stanąć pod wielkim znakiem zapytania.
Co czeka Cię w sądzie
Nadmierny optymizm frankowicza i wiara we własne moce może nie wytrzymać konfrontacji z prawniczą machiną. Postępowanie sądowe to dla laika trudne i złożone przedsięwzięcie. Nieprzypadkowo więc klientów w sądach reprezentują pełnomocnicy, wykonujący zawody prawnicze, posiadający wykształcenie, wiedzę i doświadczenie, które pozwalają im sprawnie i z sukcesem dbać o interesy swojego mocodawcy.
Żeby skutecznie doprowadzić do prawomocnego uznania umowy kredytowej za nieważną, trzeba m.in. niemałej biegłości poruszania się w terminologii prawniczej, prawidłowego rozumienia sensu konkretnej dokonywanej w postępowaniu czynności, ale też jej znaczenia i wpływu na dalsze losy sprawy, właściwego i terminowego korespondowania z sądem, trafnego odnoszenia się do przesyłanych pism czy w końcu przedstawienia rzeczowej i klarownej argumentacji przed sędzią. Trzeba też pamiętać, że po drugiej stronie barykady, czyli w imieniu banku, występować będzie prawnik. Taki przeciwnik bez wątpienia skrzętnie skorzystałby z sytuacji, aby znaleźć np. formalny sposób na rozprawienie się z potencjalnie „słabszym” rywalem.
Pamiętaj o co grasz
Stawka w sprawie kredytu frankowego jest naprawdę wysoka. Dlatego nie należy zaprzepaścić szansy na wygraną. Prawomocne unieważnienie umowy o kredyt hipoteczny indeksowany albo denominowany do CHF to przede wszystkim pozbycie się tego toksycznego zobowiązania finansowego i odzyskanie wolności finansowej.
Warto też pamiętać, co dzieje się, kiedy nasza umowa o kredyt hipoteczny w szwajcarskiej walucie zostanie uznana za nieważną. Wtedy zwrócić należy bankowi jedynie pożyczony kapitał. Natomiast bank ma obowiązek zwrócenia kredytobiorcy wszystkiego, co ten wpłacił mu ponad tę kwotę. Chodzi tu m.in. o odsetki, wszelkie opłaty dodatkowe, prowizję czy ubezpieczenie. Klient może ponadto próbować wystąpić z roszczeniami o zapłatę za bezumowne korzystanie przez bank ze środków, które pobierane były jako raty kredytowe. Rzecz polega na tym, że frankowicz które je płacił stracił możliwości swobodnego dysponowania tymi środkami pieniężnymi, zaś ich wartość na przestrzeni lat spadła. Frankowicz uzyskuje także odsetki ustawowe za opóźnienie, czyli „wynagrodzenie” za czekanie na wyrok i rozliczenie z bankiem. Perspektywy zysków są przy tym naprawdę imponujące. Każdy przypadek wymaga indywidualnej analizy i wyliczenia, ale do wyegzekwowania niejednokrotnie jest suma, która przekracza 200 tys. zł.
Skorzystaj z pomocy profesjonalnej kancelarii
Unieważnienie umowy kredytowej i uzyskanie od banku środków za bezumowne korzystanie z kapitału leży naprawdę w zasięgu ręki. Należy jednak mieć na uwadze, że to ręka prawnika, bo niewyrobiona dłoń frankowicza może łatwo pogubić się w gąszczu przepisów i nie otrzymać tego, co jej się słusznie należy.
Najlepiej, gdy po pomoc zwrócimy się do wyspecjalizowanej i doświadczonej w tematach kredytowych kancelarii prawnej. Pracujące w niej osoby to zwykle gwarancja kompleksowego zajęcia się tą złożoną kwestią. Specjaliści wesprą klienta na każdym etapie postępowania – od wstępnej analizy umowy kredytowej, poprzez szczegółowe opracowanie wszystkich dokumentów, wyznaczenie strategii działania, reprezentowanie frankowicza w sądzie, aż po finał, czyli korzystny dla konsumenta prawomocny wyrok. I pamiętać należy też o tym, że honorarium dla prawnika to rzecz indywidualnie z nim ustalana, jednak kwota ta stanowi jedynie niewielką część tego, po co idzie się do sądu i co ostatecznie się zyskuje. Dlatego naprawdę nie warto podejmować niepotrzebnego ryzyka i iść na samodzielną wojnę z bankiem. Lepiej wygrać ją z tymi, którzy mają na koncie liczne zwycięstwa.