Sprawa kredytów frankowych nadal jest bardzo dynamiczna. Oznacza to, że nieustannie pojawiają się nowe okoliczności i rozwiązania służące załatwieniu problemu. Początek roku 2022 wprowadził także modyfikacje w zakresie ustalania wysokości oprocentowania dla kredytów w walucie obcej, również we franku szwajcarskim. Przedstawiamy garść najważniejszych informacji o zmianach dotyczących kredytów frankowych.
Co z kredytami frankowymi w 2022?
Od pewnego czasu śmiało można powiedzieć, że każdy rok przynosi coś nowego w sprawie kredytów frankowych. Są to nowe orzeczenia sądów czy zmiana ich podejścia odnośnie różnych zagadnień dotyczących kredytów frankowych. Rok 2022 nie jest tu żadnym wyjątkiem i również wnosi pewne zmiany dla właścicieli kredytów we frankach szwajcarskich. Z pewnością jedną z najważniejszych jest zmiana wskaźnika, którym banki posługują się do wyznaczania stóp procentowych.
Nie jest żadną tajemnicą, że oprocentowanie kredytów zależy od stóp procentowych określanych również przy pomocy specjalnie opracowanych wskaźników. Dla kredytów złotówkowych wskaźnikiem tym jest WIBOR będący wskaźnikiem publikowanym w Polsce i dedykowanym właśnie na ten rynek. Jednak kredyty frankowe, jak każde inne w obcej walucie, podlegają regulacjom przy pomocy innych wskaźników. Jeszcze do końca 2021 roku wskaźnikiem obowiązującym frankowiczów i ich zobowiązania był LIBOR. Był to wskaźnik oprocentowania analogiczny dla WIBOR, jednak opracowywany i publikowany w Londynie przez ICE Benchmark Administration (IBA) na rynek zagraniczny. Wskaźnik ten był obliczany na podstawie danych, na jakich warunkach 16 banków wchodzących w skład panelu LIBOR chce pożyczać sobie wzajemnie pieniądze. IBA podlegała z kolei kontroli Financial Conduct Authority. I to właśnie ten organ nadzoru finansowego zadecydował o wycofaniu i likwidacji wskaźnika LIBOR. Warto wiedzieć, że LIBOR i jego ewentualne wahania miały przełożenie na kredyty frankowe udzielane również w Polsce.
Na czym więc polega zmiana? Od 1 stycznia 2022 roku z obrotu na rynku finansowym znika wskaźnik referencyjny stóp oprocentowania LIBOR CHF. Oczywiście żadna z umów kredytów frankowych nie posiada zapisów na taką ewentualność, gdyż wycofanie LIBOR nie było krokiem zapowiadanym od dawna, na który można by się z łatwością przygotować na przykład 5 lat temu. Co w takiej sytuacji? Skoro LIBOR znika z obrotu to niezbędne jest zastąpienie go jakimś innym wskaźnikiem. I tak Komisja Europejska wyznaczyła jako zamiennik SARON. Warto przyjrzeć się temu, co to oznacza dla frankowiczów.
Przede wszystkim zmiana wskaźnika referencyjnego oprocentowania nie będzie się wiązała z koniecznością wprowadzenia zmian w umowie kredytu czy podpisywania jakichkolwiek aneksów. Przejście ze wskaźnika LIBOR na SARON nastąpi automatycznie i obligatoryjnie dla wszystkich umów kredytów frankowych, w których do tej pory wykorzystywano LIBOR CHF do ustalania wysokości oprocentowania i pośrednio raty kredytu. Choć taki tryb postępowania podyktowany był wygodą (wprowadzono również unijne przepisy regulujące tę kwestię), to nie wszyscy kredytobiorcy byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. W 2022 roku frankowicze już zaskarżyli do TSUE tę automatyczną zmianę. Argumentowana jest ona tym, że wprowadzony tryb postępowania wprowadza ingerencję do umów kredytowych bez zgody konsumenta. Podnoszone są również obawy o to, jak wskaźnik SARON będzie się zachowywał w kolejnych latach oraz jaka będzie jego stabilność. Frankowicze obawiają się, że będzie to dla nich źródłem kolejnych problemów. Trudno też dziwić się takiemu poglądowi na sprawę, skoro kredyty frankowe doświadczyły już tak wielu komplikacji.
Ponadto frankowiczów interesuje również czy przejście na wskaźnik SARON pociągnie za sobą nagłą i drastyczną zmianę oprocentowania na kredyty walutowe, a tym samym ratę kredytu. Na szczęście nie muszą się tego obawiać. Dla kredytów walutowych LIBOR był jednym z parametrów ustalania oprocentowania. Drugim była natomiast marża banku i to z połączenia tych dwóch czynników wyliczano wysokość odsetek dla hipotecznego kredytu frankowego. Po przejściu na wskaźnik SARON ma on być powiększany o odpowiedni spread korygujący. Jak to dokładnie wygląda w liczbach?
LIBOR 3M dla franka szwajcarskiego w dniu 31 grudnia 2021 roku wynosił -0,7530%. Natomiast w okresie 1-31 grudnia 2021 roku wskaźnik SARON utrzymywał się na poziomie -0,7014%. Należy do tego dodać spread korygujący, który wynosi 0,0031%. Tak więc otrzymujemy wysokość wskaźnika na poziomie -0,6983%. Widać więc wyraźnie, że różnica jest bardzo niewielka, bo zaledwie 0,0547%. Oznacza to, że sama zmiana stawki referencyjnej nie powinna mieć znaczącego wpływu na wzrost wysokości raty kredytu czy gwałtowny wzrost oprocentowania kredytów frankowych. Dużo bardziej istotne będą natomiast wahania kursu franka szwajcarskiego. Przejście z LIBOR na SARON jest zdecydowanie największą zmianą, jaka dotknęła frankowiczów w 2022 roku.
Co dalej z frankowiczami?
Jaki więc los czeka frankowiczów? Jest to pytanie, które zadają sobie wszyscy posiadacze kredytów frankowych. Pewne jest, że każdy z nich musi podjąć działania na własną rękę. Nie można spodziewać się jakichkolwiek działań systemowych, które znacząco wpłynęłyby na poprawę czy rozwiązanie problemu kredytów frankowych. Jak dotychczas zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego przybierają formę sugestii i nie ma planów, aby uległo to zmianie. Brak także jakiegokolwiek stanowiska Sądu Najwyższego w sprawach kredytów frankowych. Choć dość istotny wyznacznik stanowią kolejne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które powinny być respektowane przez polskie sądy w czasie trwających i przyszłych postępowań sądowych pomiędzy bankami a klientami posiadającymi kredyty frankowe. Orzeczenia te jednoznacznie świadczą na korzyść frankowiczów zmagających się z problemem kredytów frankowych.
Skoro frankowicze zostali zdani sami na siebie to jakie mają możliwości? Jakie działania powinni podjąć? Z pewnością można liczyć, że bank będzie zainteresowany podpisaniem ugody w celu przewalutowania kredytu frankowego. Dla instytucji udzielającej kredytu jest to najbardziej korzystne i najbardziej opłacalne rozwiązanie. Należy jednak pamiętać, że dla frankowiczów nie jest to wcale najlepsza opcja. Inną drogą, jaką mogą obrać kredytobiorcy jest skierowanie sprawy do sądu, czyli wytaczanie postępowań przeciwko bankom. To wyjście jest zdecydowanie najlepsze. Dlaczego? Ponieważ daje frankowiczom najlepsze możliwości i najbardziej opłacalne rozwiązania w kontekście uwolnienia się od kredytu frankowego.
W decyzji sądu najwyższego, jak również sądów powszechnych można znaleźć orzeczenie o odfrankowieniu kredytu lub też całkowite unieważnienie umowy. Sąd rozpatruje poprawność wszystkich zapisów umów kredytowych. Szczególną uwagę zwraca się na wszelkiego rodzaju klauzule niedozwolone. Są to postanowienia umowne, które rażąco naruszają prawa kredytobiorcy. Mogą to być zapisy o jednostronnym ustalaniu przez bank wysokości kursu franka szwajcarskiego, przez co zmianie ulega również rata kredytu. Takie działania powodują, że kredytobiorca nie ma jasnej informacji o wysokości samego kredytu i swoich rat, jak również nie może ich samodzielnie określić. Może to stanowić podstawę do orzeczenia o odfrankowieniu kredytu. Ma to jednak zastosowanie tylko w przypadku indeksowanych kredytów frankowych. Na czym to polega?
Kredyt frankowy zostaje zmieniony na kredyt złotówkowy. Jednak nie w taki sam sposób jak przy przewalutowaniu, które proponują banki w ramach ugody. Odfrankowienie polega na usunięciu klauzuli indeksacyjnej zawartej w umowach kredytowych. Jednocześnie pozwala to również na uzyskanie zwrotu nadpłaconych rat i naliczonych przez bank spreadów. Dochodzi także do zmniejszenia salda zadłużenia, które zostaje uwolnione od zależności od kursu franka szwajcarskiego. W związku z tym obniżeniu ulegają również kolejne raty i co ważniejsze, stają się bardziej przewidywalne dla klienta. Równie ważne jest także to, że po przewalutowaniu niezmienne pozostają inne warunki umowy, a więc również nie zwiększa się oprocentowanie oraz pozostaje ono zależne od wskaźnika SABOR, nie zaś WIBOR, jak dla innych kredytów złotowych. Takie rozwiązanie pozwala nie tylko uwolnić się od rat we frankach szwajcarskich, ale znacząco zmniejszyć wysokość zadłużenia. Dlatego warto powiedzieć stop bankowemu bezprawiu i przyłączyć się do grona postępowań sądowych frankowiczów przeciwko bankom.
Innym przykładem niedozwolonych postanowień umownych w obrębie umów kredytów frankowych są wszelkiego rodzaju klauzule, na których treść kredytobiorca nie miał faktycznego wpływu. Dotyczy to w szczególności postanowień działających na szkodę kredytobiorcy. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, uchylonych postanowień umownych nie można zastąpić ogólnymi przepisami kodeksu cywilnego. Dlatego też taka niekompletna umowa kredytu frankowego musi zostać uchylona w całości. Co dla kredytobiorcy oznacza unieważnienie umowy kredytowej?
Najprościej mówiąc jest to nakaz doprowadzenia stanu zadłużenia obu stron do stanu faktycznego, który miał miejsce zanim została podpisana umowa kredytu. Nakłada to obowiązek zarówno na bank, jak i na kredytobiorcę. Bank musi zwrócić klientowi wszystkie pobrane od niego odsetki, prowizje i spready. Kredytobiorca z kolei musi zwrócić całą kwotę faktycznie udostępnioną mu w ramach kapitału kredytu frankowego. Tym samym niezależnie od tego czy dojdzie do odfrankowienia umowy, czy też całkowitego unieważnienia umowy kredytowej i tak jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż zaakceptowanie ugody oferowanej przez bank. Daje to także największą i najpewniejszą możliwość uwolnienia się od franka szwajcarskiego.
Co można zrobić z kredytem we frankach?
Jak już wspomnieliśmy, najlepszym możliwym rozwiązaniem w sprawach frankowych jest wzięcie swoich spraw finansowych we własne ręce. Nikt inny nie załatwi tego lepiej niż sam zainteresowany. Oczywiście można również skorzystać z fachowej pomocy prawniczej. Adwokat lub radca prawny pomoże odpowiednio sformułować pisma sądowe, zgromadzić niezbędne dokumenty i zadba również o reprezentowanie swojego klienta przed sądem. Jednak w żadnym razie nie można siedzieć bezczynnie i czekać aż ktoś inny załatwi za nas sprawę. Jeszcze kilka lat temu frankowicze liczyli na systemowe rozwiązania w sprawie kredytów frankowych. Dochodziło nawet do licznych protestów przed sejmem. Niestety nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu. Lepiej nie brać też udziału w postępowaniu grupowym, a zadbać wyłącznie o swoją sprawę.
Zaniechanie jakichkolwiek działań będzie skutkowało koniecznością spłacania coraz wyższych rat po nieustannie rosnącym kursie lub zdanie się na ugodę zaoferowaną przez bank. Niezależnie od tego czy jednostką udzielającą kredytu jest bank PKO BP, czy też Bank Millennium lub jakikolwiek inny, propozycja ugody nie będzie niczym szczególnie atrakcyjnym. Co ciekawe, to właśnie przeciwko Bankowi Millennium skierowano w ubiegłym roku najwięcej spraw, bo aż 2 122. Dlatego też sektor bankowy nie powinien oczekiwać nagłego wzrostu zainteresowania tym rozwiązaniem.
Co z tym frankiem?
Najbardziej oczywistym pytaniem, jakie nasuwa się w obecnej sytuacji jest co dalej z frankiem i jego umowami kredytowymi? Otóż frank miewa się całkiem dobrze. Na nieszczęście dla frankowiczów nieustannie rośnie w siłę. Na domiar złego złotówka stale słabnie, co powoduje, że zaciąganie jakichkolwiek zobowiązań w walutach obcych jest niezwykle ryzykownym postanowieniem.
Waluta ta osiągnęła swój najniższy poziom w 2018 roku i od tamtego czasu nieustannie pnie się w górę. Sprawiło to, że kredyty frankowe stały się bardzo drogie i trudne do spłacenia. Frank szwajcarski nadal będzie funkcjonować na rynku międzynarodowym lecz z pewnością nie można spodziewać się, że kredyty frankowe jeszcze kiedykolwiek będą cieszyły się tak dużym zainteresowaniem jak przed laty. Obecnie frank nie tylko nabiera mocy, ale również złotówka bardzo szybko słabnie. Nie poprawia tego słaba sytuacja ekonomiczna w kraju wywołana walką z pandemią, ale również konflikt za naszą wschodnią granicą. Wszystko to sprawiło, że kurs franka szwajcarskiego jest obecnie najwyższy od lat.
Coraz więcej spraw przeciwko bankom i proponowane rozwiązania
Pewne jest, że można się spodziewać coraz większej liczby nowych pozwów przeciwko bankom. Niewykluczone, że impulsem do podjęcia takich kroków dla wielu frankowiczów będzie niedorzeczna propozycja ugody ze strony banku. Ze względu na to, że kredyty frankowe stanowią teraz ogromne obciążenie, z pewnością rok 2022 będzie rekordowym pod względem liczby spraw sądowych przeciwko bankom. Być może skłoni to te instytucje do oferowania bardziej atrakcyjnych ugód niż to miało miejsce dotychczas. Jednak nie można tego przewidzieć z całą pewnością.
Należy także wziąć pod uwagę coraz częstsze orzeczenia TSUE, które ewidentnie stają po stronie kredytobiorców. Najważniejsze z orzeczeń stanowiące wykładnię prawa to wyrok z 3 października 2019 roku, kolejny zapadł 29 kwietnia 2021 roku, a ostatni z dotychczasowych – 18 listopada 2021 roku. W każdym z nich posiadający kredyty frankowe zostali uznani za stronę poszkodowaną i to właśnie im TSUE każdorazowo przyznał rację. Oprócz tego na uwagę zasługuje fakt, że polskie sądy coraz szybciej i sprawniej wydają postanowienia w sprawie kredytów frankowych. Dzięki temu droga do rozwiązania sprawy została znacząco skrócona. To z kolei powinno być kolejnym czynnikiem zachęcającym frankowiczów do rozstrzygania spraw kredytów frankowych właśnie w sądach.